Film „The Dead Don't Die”, czyli horror komediowy o zombie w reżyserii Jima Jarmuscha, zadebiutuje na dużych ekranach już 14 czerwca, a przedpremierowo obejrzy go publiczność Festiwalu Filmowego w Cannes. Chociaż premiera zbliża się wielkimi krokami, nadal niewiele wiemy o samej fabule tej, osadzonej na pograniczu życia i śmierci, produkcji.
W rolach głównych zobaczymy Adama Drivera i Billa Murray'a, a drugi i trzeci plan, jak to zwykle bywa u twórcy „Truposza” (1995), także kuszą wielkimi nazwiskami. Do krainy żywych trupów reżyser zaprosił bowiem między innymi Tildę Swinton, Chloë Sevigny, Steve'a Buscemiego i Selenę Gomez. Nie zabraknie również ulubionych muzyków Jarmuscha, czyli Toma Waitsa, Iggy'ego Popa i rapera RZA, którzy wcześniej pili u niego kawę i palili papierosy.
Z nielicznych zdjęć z planu, które trafiły do sieci można wnioskować, że Driver i Murray wcielają się w postaci policjantów. Wiadomo też, że bohater drugiego z wyżej wymienionych aktorów nie skrywa pod mundurem ciała zombie, bowiem filmowy Don Johnston z „Broken Flowers” (2005) wyraźnie zaznaczył to w jednym z wywiadów. Co ciekawe, mówiąc o obsadzie najnowszego filmu Jarmuscha, Murray wspominał o Danielu Craigu, którego nazwisko nie pojawia się jednak w oficjalnych materiałach promujących „The Dead Don't Die”. Wygląda na to, że albo Jarmusch chciał, by występ Craiga pozostał niespodzianką, którą popsuł mu jeden z aktorów, albo James Bond został zwyczajnie odwołany ze służby u żywych trupów.
Ostatni film Jarmuscha, w którym pojawiają się postaci z pogranicza światów – „Tylko kochankowie przeżyją” (2013) – był nominowany do Złotej Palmy. Trzymamy kciuki za to, by zombie reżysera „Kawy i papierosów” (1986) sięgnęły po jeszcze większe laury niż jego wampiry i wampirzyce.
Alicja Muller