Image
fot. kadr z filmu

Szykuje się kolejna, po cyfrowym remake’u ,,Króla Lwa”, podróż do krainy dzieciństwa. Tym razem cofniemy się do młodzieńczych lat jednego z najbardziej charakterystycznych szwarccharakterów Disneya - Cruelli DeMon. W roli głównej - Emma Stone.

 

Twórcy pozwolą sobie na sporą swobodę w odniesieniu do oryginalnej treści bajki o ,,Stu jeden dalmatyńczykach” (1961). Przede wszystkim, rysunkowa historia, w której kluczową rolę odgrywa wspomniana Cruella, osadzona została na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych - tymczasem, fabuła filmu zapowiadanego jako opowieść o młodości demonicznej antagonistki, ma rozgrywać się dwie dekady później. To właśnie Londyn lat osiemdziesiątych, tętniący buntem i dźwiękami hałaśliwego punku, uznano za idealne tło dla historii o młodej Cruelli. Trzeba przyznać, że trudno wyobrazić sobie bardziej dopasowane estetycznie okoliczności dla kształtowania się stylu porywaczki dalmatyńczyków, którą w dojrzałym wydaniu pamiętamy przede wszystkim przez pryzmat dwukolorowych włosów, kontrastowych, opartych na bieli, czerni i czerwieni stylizacji oraz ciężkiego makijażu.

 

O głębię psychologicznego portretu bohaterki nie musimy się martwić - na stołku reżyserskim zasiądzie w końcu nie kto inny, jak Craig Gillespie, twórca magnetycznego ,,Jestem najlepsza. Ja, Tonya” (2017), filmu przełomowego dla Margot Robbie, której rola temperamentnej łyżwiarki umożliwiła wspięcie się na wyżyny aktorskiego kunsztu. Sam Gillespie debiutował niezależnym, stonowanym obrazem ,,Miłość Larsa” (2007) z Ryanem Goslingiem, by następnie poświęcić się bardziej komercyjnym, typowo hollywoodzkim projektom. ,,Jestem najlepsza. Ja, Tonya”, obsypany deszczem nagród zwłaszcza pod kątem kreacji aktorskich był, szczęśliwie, zwrotem w stronę tak zwanego kina środka. Film o Cruelli, choć disneyowski, stanowi dla reżysera fantastyczną okazję, by po raz kolejny zagłębić się w psychikę postaci wywołującej skrajne emocje: bezkompromisowej, temperamentnej, ale i mającej sporo na sumieniu.

 

Rysunkowy oryginał zyskał swoją filmową adaptację już w 1996 roku, kiedy to w roli Cruelli wystąpiła Glenn Close. Młode wcielenie słynnego czarnego charakteru zaprezentuje na ekranie Emma Stone. Aktorka swoją wszechstronność udowodniła choćby w niedawno wyprodukowanym serialu Netflixa ,,Maniac”, gdzie wykreowała postać wyróżniającą się na tle granych przez siebie do tej pory - niezwykle ekspresyjną, dysponującą ogromnym wachlarzem min i grymasów. Postać Cruelli zdaje się być kolejną okazją do przypieczętowania aktorskiego warsztatu i ukazania jej w szerszym spektrum, niż to bajkowe - czarno białe. Co do sukcesu filmu nie ma z kolei wątpliwości - filmowe sequele traktujące o disneyowskich antagonistach zarabiają na siebie doskonale, o czym świadczy choćby kasowy sukces ,,Maleficent” (2014) sprzed kilku lat. Czy są potrzebne, pozostaje kwestią dyskusyjną - biografia Cruelli w rękach Gillespiego zapowiada się jednak co najmniej obiecująco.

 

Magdalena Narewska

źródło: vanityfair.com