Nowy film Wesa Andersona „The French Dispatch”, będzie dziać się we Francji, aktualnym miejscu zamieszkania reżysera. W filmie spotkają się stali bywalcy trupy twórcy oraz nowe, gorące nazwiska.
Wbrew wcześniejszym pogłoskom, dziesiąty film Wesa Andersona nie będzie musicalem. Według źródła, „The French Dispatch” opowiadać będzie o dziennikarzach pracujących dla amerykańskiej gazety w XX-wiecznym Paryżu. Historia skupiać się będzie na trzech liniach narracyjnych. Film określany jest jako „list miłosny do dziennikarzy” (Indiewire). Zdjęcia kręcone są na południu Francji.
W filmie pojawią się aktorzy znani już z wcześniejszych produkcji amerykańskiego ekscentryka – Bill Murray, Frances McDormand oraz Tilda Swinton. Zobaczymy również nowe nazwiska – Benicio del Toro, Jeffrey Wright oraz prawdopodobnie najbardziej rozchwytywanego aktora młodego pokolenia – Timothee Chalamet („Beautiful Boy”). Według plotek, aktor znany z „Tamtych dni, tamtych nocy” na wieść o potwierdzeniu swojego castingu w Amazon Studios podniósł w górę ręce i zaczął się śmiać.
Zanim jednak fani autora „Genialnego klanu” będą mogli cieszyć się zwiastunem oraz filmem, pozostaje im najnowsza reklama SoftBanku wyreżyserowana przez Andersona. Zagrali w niej Brad Pitt, Natalie Portman (aktorka pojawiła się w jego krótkometrażówce – „Hotel Chevalier”) oraz Lea Seydoux.
Data premiery „The French Dispatch” nie jest jeszcze znana, ale wiadomo już, że zdjęcia do filmu się rozpoczęły.
Julia Smoleń