Image
fot. plakat

Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto dobiegł już końca. Co zachwyciło Grzegorza Stępniaka, głównego programera OFF CAMERA w repertuarze festiwalu? Zobacz jego TOP 3!

„Greta”, reż. Neil Jordan

Jordan powraca w kampowym, przegiętym estetycznie i obyczajowo stylu, w fascynującym psychologicznym thrillerze. Wspaniale szarżująca Isabelle Huppert gra tu tytułową bohaterkę, samotną wdowę, mieszkającą w Nowym Jorku, która ponoć przypadkiem zaprzyjaźnia się z naiwną młodą dziewczyną (Chloe Grace Moretz). Bardzo szybko relacja przeradza się toksyczny, niebezpieczny układ, którego dramaturgię wyznaczają obsesje, stalking, gry i zabawy w kotka i myszkę, a przede wszystkim – bliżej niesprecyzowane uczucie, jakim Greta zaczyna darzyć Frances. Chwyty rodem z kina klasy B i C sąsiadują tu z niesamowitymi scenariuszowymi woltami, absurdalne dialogi z pełnymi pasji i namiętności wyznaniami, a Huppert dosłownie i w przenośni tańczy istne piruety.

„Can You Ever Forgive Me?”, reż. Marielle Heller

Melissa McCarthy w rzadkiej dramatycznej roli błyszczy i fascynuje jako odnosząca niegdyś sukcesy pisarka, Lee Israel. Autorka dobrze sprzedających się biografii wielkich i sławnych gwiazd Hollywood. Niestety, dobra passa nie trwa w jej przypadku długo i w latach osiemdziesiątych, zapomniana, samotna i zgorzkniała, a co najważniejsze zupełnie spłukana – wpada na pomysł podrabiania listów napisanych rzekomo przez wybitnych pisarzy. Jak się okazuje, bohaterka odnajduje tym samym intratną niszę, ale sprawą po jakimś czasie zaczyna interesować się FBI. Oparty na memoirze samej Israel film Heller (reżyserki świetnych „Wyznań nastolatki”) tematyzuje z jednej strony ageizm, wykluczenie i społeczne dysfunkcje, z drugiej -  ukazuje niebezpieczeństwa, pułapki, ale i blaski samego aktu (auto)kreacji.

„American Woman”, reż. Jake Scott

Prawdopodobnie jeden z najbardziej niedocenionych filmów festiwalu w  Toronto, to nie tylko istny popis aktorskich możliwości Sienny Miller, ale przede wszystkim – epicka, rozpisana na ponad dekadę opowieść o wyjątkowej, a zarazem „przeciętnej” kobiecie. Deb mieszka razem ze swoją nastoletnią córką i jej synkiem w małym miasteczku w Pensylwanii, na przeciwko domu siostry (bardzo dobra Christina Hendricks) i jej rodziny. Bohaterka, typowa niegrzeczna i wyszczekana dziewczyna po przejściach pewnego dnia musi stawić czoła najgorszemu z koszmarów każdej matki – jako, że jej dziecko zaginęło w tajemniczych okolicznościach. Kolejne perypetie Deb, mężczyźni przewijający się przez jej życie, praca kelnerki i awans, wychowywanie wnuka oraz wyjątkowa więź z siostrą składają się na przejmujący, magnetyzujący portret „everywoman” – silnej i niezłomnej wbrew zrządzeniom losu. A Miller, z pasją i oddaniem, acz w wyważony i oszczędny sposób, buduje jedną z najbardziej złożonych i empatycznych reprezentacji kobiecości w amerykańskim kinie ostatnich lat.