Dwaj naczelni aktorzy charakterystyczni Hollywood - Christoph Waltz i Willem Dafoe - spotkają się wkrótce na planie westernu. „Dead for a Dollar” Waltera Hilla to klasyczna opowieść o zemście i moralnych dylematach, rozgrywająca się pod koniec XIX wieku na amerykańskim pograniczu.
Akcja „Dead for a Dollar” osadzona jest na terenie Nowego Meksyku, około 1897 roku. Główny bohater (Waltz) zostaje zatrudniony do odnalezienia żony wpływowego biznesmena. Szybko odkrywa, że kobieca uciekła z kochankiem. Poszukiwacz staje w obliczu trudnego dylematu. Czy powinien pozwolić jej cieszyć się nowym życiem, a może raczej sprowadzić siłą do domu i zarobić sporą sumę pieniędzy? Na domiar złego na jego drodze staje dawny wróg (Dafoe), który ostatnich kilka lat spędził w więzieniu.
Zarówno Christoph Waltz, jak i Willem Dafoe grali już w westernach. Pierwszy, zachwycił widzów rolą w „Django” (2012) - rewizjonistycznej opowieści z Dzikiego Zachodu, nakręconej przez Quentina Tarantino. Drugi, swoją filmową karierę rozpoczął pełnym rozmachu westernem „Wrota niebios” (1980), w którym wystąpił u boku Krisa Kristoffersona i Christophera Walkena. Niesławna produkcja przyniosła twórcom milionowe straty i przyczyniła się do głębokiego kryzysu w amerykańskiej branży filmowej. Z drugiej jednak strony, stała się istotnym punktem w filmografii Dafoe, który od tej pory zaczął konsekwentnie piąć się na aktorskie szczyty.
Za kamerą w „Dead for a Dollar” stanie Walter Hill - reżyser, scenarzysta i producent, aktywny w Hollywood od końca lat 60., w którego filmografii znajdują się takie tytuły jak „48 godzin” (1982), „Ulice w ogniu” (1984) i „Czerwona gorączka” (1988). Jego najnowszy film znajduje się obecnie w fazie produkcji, więc na jego kinową premierę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Kaja Łuczyńska
Źródło: Deadline.com