Tom Holland, odtwórca roli człowieka pająka, ponownie łączy siły z reżyserskim duetem braci Russo. Efektem ich współpracy nie będzie jednak kolejne superbohaterskie widowisko, lecz znacznie bardziej kameralny film „Cherry”, snujący opowieść o współczesnej Ameryce.
O prawa do ekranizacji powieści „Cherry” Nico Walkera walczyło dwóch wielkich graczy: Apple i Warner Bros. Pierwsza firma – ostatecznie zwycięska – planowała zlecić realizację filmu braciom Russo, druga na reżysera wybrała Jamesa Franco. W tej rywalizacji nie byłoby za pewnie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trwała bardzo długo, bo wszystkie negocjacje z autorem książki odbywały się przez więzienny telefon. Nico Walker napisał „Cherry” na tradycyjnej maszynie do pisania w swojej celu w więzieniu w Kentucky, gdzie odsiadywał karę za napad na bank. Książka nie jest jednak wyłącznie opowieścią o feralnym napadzie – to przede wszystkim rozciągnięty na 15 lat portret głównego bohatera, pojawiającego się w kolejnych rozdziałach w różnych rolach: studenta college’u, wzgardzonego kochanka, żołnierza, narkomana i wreszcie także przestępcy.
Ekranizacja – która już pod koniec lutego ma zagościć w wybranych (czyt. nielicznych otwartych) kinach, by kilka tygodni potem trafić na platformę streamingową Apple – podobnie jak pierwowzór śledzi swojego bohatera na różnych etapach życia. Jak zapowiadają twórcy, każdy z nich ma zostać przedstawiony w innej, adekwatnej konwencji, a sam film będzie wewnętrznie zróżnicowany. „Cherry” to także opowieść o współczesnej Ameryce i dręczących ją problemach. Młodych ludziach pozbawionych perspektyw na przyszłość, wojnie w Iraku i jej weteranach zmagających się z problemami psychicznymi, a wreszcie także o gigantycznej epidemii, która od pewnego czasu pustoszy amerykańskie miasta i miasteczka. Wyjątkowo nie chodzi o pandemię koronawirusa, lecz uzależnienie od środków przeciwbólowych (tzw. opioidów), swego czasu masowo przepisywanych przez amerykańskich lekarzy. Tabletki przynosiły chwilową ulgę w chronicznych bólach, a jednocześnie prowadziły do nałogu i skłaniały do sięgania po coraz to mocniejsze (i bardziej nielegalne) środki. Motywacją bohatera „Cherry” do napadania na banki jest właśnie potrzeba opłacenia swojego opioidowego uzależnienia.
„Cherry” to film stanowiący podwójne, nowe otwarcie. Zarówno reżyserski duet braci Russo, jak i główna gwiazda – Tom Holland – będą mogli sprawdzić swoje umiejętności poza ramami kina superbohaterskiego. W „Cherry” wizualne ekscesy schodzą na dalszy plan. Liczyć się będą za to aktorskie talenty i sprawność opowiadania historii. To z pewnością miłe urozmaicenie, zwłaszcza w przypadku Hollanda, którego filmografia w znacznej większości składa się z filmów z widowiskowymi efektami specjalnymi. Warto na koniec dodać, że w 2021 roku młody aktor aż czterokrotnie pojawi się na ekranach. Oprócz „Cherry”, na swoją premierę czeka widowisko sci-fi „Ruchomy chaos”, kolejna część „Spider-Mana” oraz filmowa adaptacja popularnej gry „Uncharted”.
Kaja Łuczyńska
Źródło: Screenrant.com