Image
Universal Pictures

Norton, aktor trzykrotnie nominowany do Oscara, nie poprzestaje na dobrze znanych i sprawdzonych ścieżkach. Po latach wybierania ról lepszych i gorszych, Norton zdecydował się na ryzyko – pracę od zera nad autorskim projektem.

Kariera Nortona pełna jest zwrotów różnego typu. W pamięci kinomanów Norton zapisał się rolą narratora w kultowym „Podziemnym kręgu” (1999), wielowymiarowym portretem w „Więźniu nienawiści” (1998) czy zaproszeniem do przeżycia ostatnich godzin wolności przed odsiadką narkotykowego dilera w „25. godzinie” (2002). Aktor przyjął też wiele przeciętnych propozycji, np. rólkę we „Fridzie” (2002). Fani Nortona pamiętają zapewne straszną klapę, jaką był „Incredible Hulk” (2008) – aktor po realizacji projektu był tak sfrustrowany, że odmówił nawet promowania filmu. Ostatnie role pokazują jednak, że Norton szuka czegoś nowego, potrzebuje eksperymentu i chce zadziałać inaczej, niż dotychczas. Okazją będzie jego autorski projekt, adaptacja powieści Jonathana Lethema „Motherless Brooklyn” – w Polsce promowany jako „Osierocony Brooklyn”.

Norton, który niedawno skończył 50 lat, znudził się już oczekiwaniem na rolę, która przypomniałaby jego osiągnięcia z lat 90. Sam przygotował dla siebie taką szansę. W „Osieroconym Brooklynie” występuje jako reżyser, scenarzysta, współproducent, a także odtwórca głównej roli. Projekt opisywany jest jako inteligentny, ambitny dramat, który przywołuje kryminał noir – zarówno prezentowanym tam obrazem Nowego Jorku lat 50. (decyzją Nortona zmieniono dekadę, w której toczy się akcja; w powieści Lethema to lata 90.), jak i jazzową ścieżką dźwiękową. Praca nad filmem zajęła Nortonowi dziewięć lat.

Nie tylko produkcja jest wymagająca. Wiele wskazuje na to, że i główna rola detektywa Lionela Essroga umożliwi Nortonowi zaprezentowanie jego aktorskiego talentu. Essrog cierpi na zespół Touretta; przypadłość może mu przeszkodzić w śledztwie: detektyw poszukuje mordercy swojego mentora.

- Bohater jest niesamowicie paradoksalny: ułomny, ale utalentowany; zabawny, ale też samotny i pełen bólu; zdolny i błyskotliwy, ale równocześnie ze swoją przypadłością czuje trudność podczas poruszania się po świecie. Wiesz to, bo jesteś z nim, obserwując go zarówno z wnętrza, jak i spoza jego głowy. To pomaga w wytworzeniu empatii, co jest najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić z bohaterem: chcesz, aby mu się udało. Dokądkolwiek zaprowadzą was jego przygody, chcesz trwać po jego stronie – mówił Norton magazynowi Indiewire.

Oprócz Edwarda Nortona na ekranie pojawią się Gugu Mbatha-Raw, Willem Dafoe, Bruce Willis, Bobby Cannavale i Alec Baldwin.

Polską premierę filmu zaplanowano na 20 grudnia.

Joanna Barańska

Źródło: indiewire.com

Picture author
Universal Pictures