Image
Przekręt

Wbrew pozorom powyższy nagłówek nie wpisuje się w obszar plotek i wieści z towarzyskiego życia gwiazd, lecz dotyczy twórczości brytyjskiego reżysera Guya Ritchiego. Twórca „Przekrętu” wraca do korzeni i ponownie nawiązuje współpracę ze swoim ulubieńcem, Jasonem Stathamem.

Guy Ritchie i Jason Statham byli przykładem reżysersko-aktorskiego duetu, który rozumiał się niemal bez słów. Obaj na wskroś brytyjscy, po raz pierwszy spotkali się na planie filmowym w 1998 roku, w czasie pracy nad „Porachunkami”. Ten wypełniony akcją i błyskotliwymi dialogami film, stał się dla debiutującego Stathama przepustką do aktorskiej kariery. Na kolejną współpracę nie trzeba było długo czekać: w 2000 roku na ekrany wszedł energetyzujący „Przekręt”, w którym obok Stathama wystąpił także Brad Pitt i Benicio Del Toro.

Drogi duetu rozeszły się po „Revolverze” z 2005 roku. Statham, bazując na doświadczeniach zdobytych na planie u Ritchiego, stworzył spójne emploi oschłego, wyszczekanego twardziela – do czego przyczyniła się także seria „Transporter”. Aktor na dobre zadomowił się w Hollywood, gdzie często występuje w wysokobudżetowych akcyjniakach, takich jak kolejne odsłony „Szybkich i wściekłych”. Trudno mówić o tego rodzaju spójności w przypadku Guya Rithiego, który po twórczym rozstaniu ze Stathamem imał się wielu różnorodnych projektów. Na swoim koncie zgromadził aż pięć Złotych Malin i zdarzały mu się spektakularne filmowe wpadki – takie jak chociażby niedawny „Król Artur: Legenda miecza” (2017). Jednak jak podkreślają recenzenci, jego najnowszy film pt. „Dżentelmeni” (który już za niecały miesiąc wkroczy na polskie ekrany) jest dowodem na powrót do dobrej formy i daje sporo nadziei na przyszłość.

Guy Ritchie wyraźnie kuje żelazo póki gorące. Jego kolejny po „Dżentelmenach” film, pozbawiony jak na razie tytułu, został już w całości nakręcony i przechodzi powoli do fazy postprodukcji. To remake francuskiego „Cash Truck” z 2004 roku, a w głównego bohatera wciela się w nim nie kto inny, jak dawny współpracownik Jason Statham. Ponadto na dalszym planie towarzyszą mu: Scott Eastwood, John Hartnett i Holt McCallany. „Świetnie się przy tym filmie bawiłem” – powiedział reżyser w internetowym wideo, którym ogłosił koniec zdjęć. Pozostaje trzymać kciuki, by tego rodzaju pozytywny nastrój towarzyszył również widowni w trakcie seansu.

Kaja Łuczyńska

Źródło: Screenrant.com