Image
nordyckie horyzonty

Muminki, krwawe kryminały, Wikingowie, renifery, łosoś i zorza polarna – stereotypowych skojarzeń ze Skandynawią mamy cały worek. Czy potrafimy jednak powiedzieć coś prawdziwego o kinie nordyckim? Mastercard Off Camera poszerzy nam w tym zakresie horyzonty!

Ta intrygująca sekcja powstała we współpracy z programerami prestiżowego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Bergen. Wyświetlimy wyjątkowe filmy nakręcone w ostatnich latach, dzięki czemu widzowie będą mieli okazję przekonać się, jakie tendencje i problemy są obecnie żywo dyskutowane w norweskiej kinematografii. 

Mocnym uderzeniem będzie z pewnością „Disco”, drugi pełnometrażowy film Jorunn Myklebust Syversen. To drobiazgowa wiwisekcja pewnej wspólnoty, której bliżej jest do niebezpiecznej sekty niż niewinnej, przyparafialnej oazy. Świat religii miesza (mierzy?) się tu ze środowiskiem tanecznym – do obu bowiem przynależy nastoletnia Mirjam. Fanatyzm rodziny kontra dojrzewanie młodej bohaterki, ortodoksyjność a wyzwolenie, asceza i erotyka – wszystkie splatają się tu w namiętnym tangu.

Niemniej ciekawie zapowiada się „Co ludzie powiedzą”, według scenariusza i reżyserii Iram Haq, norwesko-pakistańskiej aktorki. Korzenie artystki wpłynęły na kształt fabuły jej nowego filmu, której osią są losy szesnastoletniej Nishy. Wiedzie ona swoiste podwójne życie – w domu jest wzorową córką pakistańskich rodziców, poza nim zwyczajną dziewczyną wkraczającą w dorosłość i próbującą w związku z powyższym wielu nowych rzeczy. Kiedy ojciec przyłapuje ją w niedwuznacznej sytuacji z chłopakiem, dla Nishy to początek końca rzeczywistości, jaką znała. Haq w subtelny sposób rysuje konflikt wartości, jaki rodzi się w zderzeniu kultury wschodu i zachodu, umieszczając jego centrum w niełatwym kontekście dodatkowego sporu - pokoleniowego.

O niełatwym rodzicielstwie – choć z zupełnie innej perspektywy – opowiada też „We are here now” Mariken Halle. W tym filmie kamera podgląda codzienne życie Norweżek przebywających na urlopach macierzyńskich. Ten domowy rollercoaster został nakręcony z dużą dozą humoru i szczyptą surrealizmu, a zatem – będzie się działo!

Najwyraźniej to właśnie kobietami kino Norwegii stoi, bo i czwarty film tej sekcji, „Nadzieja”, to dzieło reżyserki i scenarzystki - Marii Sødahl. Małżeństwo Anji i Thomasa (w tej roli jeden z bardziej rozpoznawalnych skandynawskich aktorów, Stellan Skarsgård) zostaje wystawione na ciężką próbę, kiedy kobieta dowiaduje się, że pozostały jej tylko trzy miesiące życia. Dotychczas żyli trochę osobno, skupiając się raczej na swoich karierach i wspólnych dzieciach. Czy to doświadczenie graniczne zbliży ich do siebie na nowo? Historia, jakich – mogłoby się wydawać – wiele, ujmuje widza autentycznością i wyważeniem emocji. Efekt ten zawdzięczamy nie tylko szczególnej wrażliwości Sødahl, ale też jej własnym przeżyciom, które stały się kanwą tego filmu. 

Pokażemy także dwa filmy Dana Johana Haugeruda. „Nasze dzieci”, obsypane nagrodami na Norweskim Międzynarodowym Festiwalu Filmowym, to precyzyjnie skonstruowany dramat, w którym jeden fatalny incydent wywołuje lawinę tragicznych konsekwencji. Z kolei „Light from the Chocolate Factory” to już lżejsza propozycja, serwująca pełną absurdów satyrę na klasę średnią.

W sekcji nie zabraknie też i dokumentu – „Malarka i złodziej” Benjamina Ree to zderzenie dwóch światów, reprezentowanych przez tytułowe postaci. Historia artystki, której skradziono obrazy, a wraz z ich zwróceniem zaoferowano miłość, brzmi jak dość nierzeczywisty plan wydarzeń z jakiejś. Ta baśń dla dorosłych wydarzyła się jednak naprawdę, a my możemy zajrzeć za jej kulisy.

I na koniec prawdziwa wisienka na torcie albo i rodzynek, bo to jedyny film w sekcji nie-norweskiej produkcji. “Kobieta idzie na wojnę” Benedikta Erlingssona, zdobywca aż dziewięciu islandzkich “Oscarów”, to przygodowa opowieść o Halli, która w obronie pięknych ojczystych pejzaży, staje do walki z zatruwającym środowisko koncernem. Bardzo aktualne, bardzo potrzebne i bardzo zabawne kino.


 

Text author
Monika Żelazko