W ramach sekcji „Wolność. Równość. Solidarność.” zaprezentowaliśmy wczoraj dokument o... łechtaczce. Sto osiem minut bez tabu o seksie, wibratorach i penisokracji. Po tej ekranowej opowieści o kobiecej przyjemności i niezbywalnym prawie do niej, odbyła się dyskusja z udziałem Barbary Baran z SEXED.PL i Barbary Czyżewskiej z “Vogue’a”.
Jak podkreśliła na wstępie seksuolożka i psychoterapeutka z fundacji patronującej tej sekcji, najważniejszym hasłem, jakie powtarza swoim klientom i klientkom, jest zdanie: „Niczego ci nie brakuje!”. Lekcje akceptacji dla swojego ciała i potrzeb, pozwalanie sobie na przeżywanie przyjemności na własnych zasadach (oczywiście, z poszanowaniem granic drugiej osoby) – to coś, co wydaje się bardzo potrzebne szczególnie wśród kobiet, szczególnie we współczesnej Polsce.
W trakcie rozmowy pojawiło się pytanie o praktykę zalecania osobom zgłaszającym się do SEXED.PL oglądania własnych genitaliów w lusterku. Basia Baran poleca takie doświadczenie przede wszystkim swoim klientkom: „Może ono być prawdziwym game changerem i wstępem do świadomej masturbacji”. Warto w tym miejscu dodać, że – jak mogliśmy dowiedzieć się z filmu - łechtaczka przejrzała się w lustrze dopiero w 1998 roku dzięki doktor Helen O’Connell, która właśnie wtedy kompleksowo opisała jej budowę. Dla porównania – człowiek poleciał na Księżyc w 1969 roku. Trzydzieści lat wcześniej.
Podczas dyskusji padła ważna konstatacja na temat obowiązku uświadamiania społeczeństwa w zakresie edukacji seksualnej i kobiecej przyjemności. Nie należy on bowiem (jak mogłoby się wydawać zwłaszcza po seansie filmu, którego bohaterkami były głównie panie) wyłącznie do kobiet. To powinna być walka nas wszystkich z trudnym, opresyjnym systemem.
Na koniec Basia Baran zadała wszystkim zadanie domowe: wypowiedzieć do końca dnia, przynajmniej pięć razy, słowo „łechtaczka”. To z pozoru banalne ćwiczenie oswaja z używaniem określenia, którego często brakuje w naszych słownikach. Skłania też do refleksji, dlaczego tak jest. I tym małym krokiem zmierza ku wielkiej zmianie – bo ta zaczyna się od języka, którym stwarzamy świat wokół.