Światową premierę 25. odsłony przygód Jamesa Bonda (Daniel Craig) zapowiedziano na 8. kwietnia 2020 roku – najsłynniejszy z filmowych agentów na duże ekrany powróci zatem po długiej, bo aż pięcioletniej przerwie. Głównego bohatera zastaniemy na Jamajce, gdzie cieszył będzie się urokami zasłużonych wakacji. Spokój Bonda, jak nie trudno się domyślić, zakłóci jednak wezwanie do kolejnej misji – agent 007 zmierzy się z tajemniczym złoczyńcą, po zęby uzbrojonym w nowe technologie. W rolę czarnego charakteru wcieli się Rami Malek, który, jak się okazuje, miał znaczący wpływ na psychologiczno-kulturowy portret swojej postaci.
Tegoroczny laureat Oscara za rolę Freddiego Mercury'ego w „Bohemian Rhapsody”, w wywiadzie dla brytyjskiego „The Mirror” zdradził bowiem, że przed podpisaniem kontraktu rozmawiał z reżyserem, Cary'm Fukanagą, o sposobie przedstawienia terrorysty, którego miałby zagrać. Gdyby jego działania były motywowane fundamentalizmem religijnym, odmówiłby wejścia na plan zdjęciowy. Malek obiecuje, że jego bohater będzie postacią szalenie ciekawą, ale nie zdradza czym zaskoczy agenta 007.
Aktor swoim występem w kultowej serii nie chciał utrwalać krzywdzącego stereotypu zamachowca jako osoby mówiącej po arabsku, a wyjątkową ostrożność w tej kwestii tłumaczył między innymi własną biografią oraz świadomością potrzeby tworzenia pozytywnych reprezentacji arabskiej społeczności – „Jestem Egipcjaninem. Dorastałem, słuchając egipskiej muzyki. Kochałem Omara Sharifa. To są moi ludzie. Czuję się blisko związany z tamtejszą kulturą”.
Malek zapewnia też, że scenariusz jest sprytnie napisany i oferuje publiczności to wszystko, czego można oczekiwać od filmów akcji. Zważywszy na perturbacje, które towarzyszą zdjęciom (eksplozja na planie, kontuzja Craiga, a wcześniej – porzucenie reżyserskiego stołka przez Danny'ego Boyle'a), można odnieść wrażenie, że dramatyczna i obfitująca w zaskakujące zwroty historia kręcenia 25. części opowieści o Bondzie jest swoistym wprowadzeniem do właściwej fabuły. Trzymamy jednak kciuki, by niespodzianki pozostały już tylko domeną fikcji, a twórczyniom i twórcom udało się uniknąć kolejnych opóźnień.
Alicja Muller
źródło: slashfilm.com