Image
fot. kadr z filmu

Podobno kobiety mają teraz więcej praw, a mężczyźni boją się już z nimi flirtować, bo nie wiadomo, czy nie skończy się to w sądzie. Dziewczyny nie chcą nazywać się feministkami, ponieważ obawiają się ostracyzmu prawicowych radykałów. Świat #metoo oraz stopniowego wyrównywania praw hula w najlepsze i w silny sposób polaryzuje społeczeństwo. Nic więc dziwnego, że Margaret Atwood wydaje sequel swojej powieści – „Opowieść podręcznej”.

Powieść Margaret Atwood wydana w 1985 roku wiązana jest z reakcją na rządy Ronalda Reagana, czyli ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Był to czas silnej próby ograniczania procesów emancypacyjnych oraz odpodmiotowienia kobiet. Tak zwany backlash, czyli reakcja systemu patriarchalnego na ruch wyzwolenia kobiet, była również powiązana z działalnością takich organizacji jak Promise Keepers, czy Pro-Family Movement, które głosiły hasła związane z odbudową autorytetu rodziny oraz powrotu do tradycyjnych ról płciowych. Brzmi znajomo? Dzisiaj również chciałoby się, by kobieta była bohaterką jedynie w kuchni lub na porodówce.

Na fali owych nastrojów w 2017 roku powstał serial na postawie powieści Margaret Atwood. Obydwa teksty łączy zarówno tytuł jak i fabuła. Powieść oraz serial ukazują antyutopijną przyszłość, w której zadaniem kobiet jest urodzenie jak największej liczby dzieci dla bezpłodnych par. W tym świecie największą rolę odgrywa Bóg oraz hierarchia. Serial spotkał się z ogromnym sukcesem, w tym z nagrodą Emmy. Jednak najwyraźniej, nie tylko owy sukces, ale również dzisiejsza rzeczywistość sprowokowała Margaret Atwood do stworzenia drugiej części powieści, która zatytułowana będzie „The Testaments”.

Akcja książki zostanie umieszczona 15 lat po wydarzeniach przedstawionych w pierwszej części. Atwood mówi, iż jedną z inspiracji dla napisania kontynuacji kultowej historii jest „świat, w którym żyjemy”. Premiera planowana jest na wrzesień 2019 roku. Mimo tego, że minęły trzy dekady od opublikowania „Opowieści podręcznej” niewiele się zmieniło. Autorka zdradza również, że „The Testemants” będzie zawierać narracje co najmniej dwóch kobiet. Prawdopodobnie produkcja serialu zajmie się również trzecim sezonem, który, podobnie zresztą jak drugi, wykracza już poza historię opowiedzianą w powieści Margaret Atwood.

Jak widać, widmo historii Jakuba i Racheli ze Starego Testamentu wciąż nawiedza umysły zarówno polityków, jak i artystów. Trzeba jednak przyznać, że lepiej, by jej powidoki pozostały jedynie w rękach sztuki.

Julia Smoleń