„Joker” Todda Philippsa ma wielkie szanse stać się filmem kultowym. Nie tylko zyskał ogromne zainteresowanie publiczności (rekordzista jeśli chodzi o zysk filmu w kategorii „R” – 850 mln dol.), ale i grupy specyficznych fanów, którzy w zagubionym głównym bohaterze widzą odbicie współczesnych problemów. Do tych ostatnich należą uczestnicy manifestacji na całym świecie, którzy przebierają się za Jokera.
W ostatnich miesiącach niespokojnie jest w wielu częściach świata: trwają protesty w Hong Kongu, Libanie, Iraku i Chile. Uczestnicy antyrządowych demonstracji często inspirują się niedostosowanym społecznie Arthurem Fleckiem czyli Jokerem, granym przez Joaquina Phoenixa. Manifestanci malują twarze w sposób, który jednoznacznie przypomina głównego bohatera filmu Philippsa. Libańscy artyści tworzący graffiti, znani jako Ashekm, namalowali gigantyczny mural przedstawiający Jokera z twarzą Joaquina Phoenixa, trzymającego koktajl Mołotowa.
The Joker @AFP @Patrick_Baz
— AFP Beirut (@AFP_Beirut) 20 października 2019
Beirut protests against tax hikes and corruption #Lebanon #TheJoker pic.twitter.com/Bed9H7qoyR
Skąd przyjęcie Jokera na patrona protestów? Najnowsza wersja komiksowego czarnego charakteru staje się symbolem oporu wobec najbogatszych klas społecznych, gardzących tymi postawionymi niżej od nich. Poprzez akty przemocy Joker sprzeciwia się rzeczywistości, w której przyszło mu żyć. - Film Todda Philippsa ma poruszającą moc – mówi w rozmowie z France24 historyk William Blanc. - Odwołuje się do oprotestowywania systemu politycznego, który jest sztywny i nie odpowiada na potrzeby ludzi. Na koniec filmu, podobnie jak w „V jak Vendetta”, wszyscy zakładają na twarz tę samą maskę i tworzą wspólnotę, w której nie czują się samotni ze swoimi problemami – dodaje.
There’s a Joker facepaint station at the protests in Beirut pic.twitter.com/C7BSRyOjS1
— Helen Sullivan (@helenrsullivan) 18 października 2019
Część krytyków filmowych obawiała się, że Joker sportretowany przez Phoenixa stanie się zachętą do eskalacji przemocy, ale nie przewidzieli, że film „wstrzeli się” w ogólnoświatowe nastroje i na nie odpowie. Niedawno fraza z filmu „wszyscy jesteśmy klaunami” pojawiła się na pomniku w Los Ángeles w Chile. Tak silna odpowiedź na „Jokera” pokazuje niesamowity zasięg filmu Philippsa, którego nie spodziewali się najpewniej nawet jego twórcy.
Joanna Barańska
Źródło: indiewire.com