Wszyscy entuzjaści słynnej powieści Chucka Palahniuka bądź jej ekranizacji z 1999 roku w reżyserii Davida Finchera wiedzą doskonale, że pierwszą zasadą klubu jest nierozmawianie o nim. Dziś zawieszamy na chwilę ten regulamin, a wszystko przez równouprawnienie – kobiety też chcą mieć swój „Fight Club”! W „Chick Fight” zobaczymy między innymi Malin Åkerman, Bellę Thorne i Aleca Baldwina.
Fabuła filmu skupi się wokół Anny (Åkerman), której życie nie oszczędza. Dziewczyna nie może pogodzić się ze śmiercią własnej matki, jej ojciec okazuje się być niewyoutowanym przez lata gejem, a gdyby kumulacja rodzinnych stresów była niewystarczająca, na domiar złego jej (nieubezpieczona) kawiarnia idzie z dymem. Co gorsza, Anna sama ją podpaliła, zaprószając ogień od porzuconego blanta. Aby pomóc przyjaciółce dojść do siebie po tych wszystkich niełatwych przeżyciach, znajomi zaciągają ją dosłownie do piwnicy, gdzie odbywają się spotkania undergroundowego klubu walki dla kobiet. Tam, z pomocą trenera (Baldwin) i charyzmatycznej przywódczyni grupy (Thorne), rozpocznie swoje życie od nowa.
Jeśli komuś ta historia wydaje się dość absurdalna, to całkiem zrozumiałe, bo film – w przeciwieństwie do sławnego dzieła Davida Finchera - pomyślany jest jako komedia. Możemy zatem spodziewać się raczej prześmiewczego komentarza do kultowej produkcji z udziałem Edwarda Nortona i Brada Pitt, miast jej godnego przeciwnika. Autorem wywrotowego scenariusza jest Joseph Downey, a reżyserem „Chick Fight” - Paul Leyden. Australijski twórca ma już na koncie kilka filmów, w tym takie tytuły jak: „The Factory” (2012) z Johnem Cusackiem czy „Pakt z mordercą” (2017) z Samem Worthingtonem.
Zdjęcia do komediowego projektu ruszają jeszcze w tym miesiącu.
Monika Żelazko