Image
serialcon

Okres pandemii odmienił cały świat, to truizm, który słyszymy non-stop, jednak nie sposób  temu zaprzeczyć. Zmiany nastąpiły i następują wszędzie, jednymi z tych, którzy wiedzą o tym najlepiej są aktorzy, którzy dopiero niedawno powrócili do rzeczywistego kontaktu z widzem, reżyserem oraz całą ekipą filmową. Jednak jak wyglądało ich staranie się o rolę i branie udziału w castingach w czasie pandemii, podczas spotkania SerialConu na temat adaptacji filmowych najpopularniejszych książek w Polsce, opowiadali nam aktorzy Szymon Bobrowski, Nikodem Rozbicki i Krystian Pesta oraz reżyserka i producentka Dorota Chamczyk. 

Pierwszy swoim doświadczeniem podzielił się Nikodem Rozbicki, który opowiedział o tym, jak stworzył i przygotowywał się do wykonania tzw. sefl-tape, czyli inaczej castingu, podczas którego odgrywa się scenę w warunkach domowych, nagrywa ją i przesyła dalej produkcji. Według Nikodema, było to bardzo trudne, ale jednocześnie stało się ciekawym wyzwaniem. Aktor wspomina, że samo przygotowanie, czyli ustawienie kamery/telefonu na statywie czy na piramidzie książek, zadbanie o odpowiednie oświetlenie w postaci lampki ustawionej na stoliku, jest najtrudniejsze, nie mniej, da się to zrobić. Dodaje również, że kiedy robi się dwa, trzy takie podejścia trzeba samego siebie ocenić, a nie do końca wiadomo, jakim kluczem będzie kierował się odbiorca nagrania, co będzie myślał o tej postaci czy o samych potrzebach tego zdarzenia. Aktor odniósł się do castingów w ogóle, tych stacjonarnych i tych nagrywanych w domowych warunkach, stwierdzając, że często miewa się różne dni, czasem jest się w stanie osiągać szczyty, kolejnego dnia nie ma się ochoty wychodzić z domu. 

Dorota Chamczyk stwierdziła, iż czas pandemii podkreślił jeszcze mocniej, że należy w ten właśnie sposób, za pomocą self-tape’ów, social mediów czy maili, komunikować się
z aktorami, a nie zapraszać ich do studia, żeby przed kamerą z udziałem reżysera czy reżysera castingu poznać kandydatów. Czasami artyści tworzą improwizacje, a czasami prosi się ich
o przygotowanie konkretnej sceny zgodnie ze scenariuszem. 

Zwolennikiem takiej formy nagrań próbnych nie jest Szymon Bobrowski, który uznał „domowe castingi” za negatywną cechę pandemii. Aktor podkreślił, iż podczas całej swojej kariery uczęszczał na castingi na żywo, poznawał producenta czy reżysera, a, jak sam powiedział, jego pokolenie aktorów nie załapało się na ten sposób przedstawienia siebie. Szymon Bobrowski był pełen podziwu dla dwóch młodszych kolegów, przyznając, iż on podczas self-tape’a zawsze sam jako pierwszy siebie odrzuca. Aktor dodał, że potrzebuje w pracy drugiego człowieka i prawdziwego kontaktu. Nie potrafi już pracować bez reżysera, potrzebuje poczuć tę tajemnicę kina i towarzyszący temu wszystkiemu klimat.

Plusy w całej tej sytuacji dostrzegł natomiast Krystian Pesta, którego czas pandemii bardzo przekonał do takiej formy castingu. Aktor stwierdził, iż w trakcie nagrywania w domu, ma się ogromne poczucie komfortu. Jest się panem swojego czasu i to od nas zależy, który z tych dubli wybierzemy. W przypadku nagrywania self-tape’ów do serialu Behawiorysta na podstawie powieści Remigiusza Mroza, Krystian, jak sam powiedział, przygotowywał się bardzo solidnie, zamknął się na 2 dni i ciężko pracował. Nie nagrywał materiałów jeden za drugim, ale starał się zaproponować producentowi czy reżyserowi pewną wizję owej postaci. Jak sam podkreślił, dał odbiorcom wszystko to, co na ten moment posiadał.

Nagrywanie scen w warunkach domowych bywa dziwne i dość specyficzne, stwierdził Nikodem. Zdarzają się skrajne sytuacje, kiedy nie ma się z kim odegrać konkretnej sceny
i przez myśl przechodzi zapukanie do sąsiadów. Panowie zgodnie stwierdzili, iż nagrywanie monologu, w takiej sytuacji jest znacznie łatwiejsze, ale mimo wszystko, self-tape’y nie są prostym zdaniem, a na pewno jest to czasochłonny proces, który każdy wykonuje w swoim tempie. 

Self-tape’y stają się normalnością, jednak zdecydowanie wolimy spotykać się na żywo, podsumowała Dorota Chamczyk. A nam, nie pozostaje nic innego, jak właśnie tych spotkań na żywo aktorom, reżyserom, producentom i całym ekipom współtworzącym kino, ale także sobie nawzajem, życzyć.


 

Text author
Karolina Sierszulska
Picture author
Wojtek Grabowski