W Kinie pod Baranami odbył się pokaz filmu „Banana Split”, który pokazywany jest w ramach sekcji „Na górze róże, na dole fiołki”, przybliżającej współczesne komedie romantyczne – dużo odważniejsze obyczajowo niż moglibyśmy się spodziewać. Na seans zaprosił sam reżyser, zachęcając do zadawania pytań po projekcji.
Debiut reżyserski Benjamina Kasulke to przewrotna komedia o dorastaniu, pierwszej miłości i pierwszym zerwaniu. April i Nick tworzyli szczęśliwy związek przez dwa lata, jednak wybór zupełnie różnych collegów przyczynił się do ich rozstania. Nick bardzo szybko znalazł sobie kolejną dziewczynę – Clarę (Liana Liberto), której April postanawia nie znosić, zgodnie z obowiązującymi normami. Tymczasem gdy bohaterki przypadkowo wpadają na siebie na jednej z imprez, okazuje się, że ma ją ze sobą więcej wspólnego niż tylko zainteresowanie tym samym chłopakiem. April i Clara poznają się coraz bliżej i zaczyna łączyć je głęboka przyjaźń, ale niestety muszą ukrywać.
Benjamin Kasutke to twórca doceniany za wieloletni dorobek operatorski, w Instytucie Sundance miał okazję poznać aktorkę Hannę Marks pierwotnie autorkę scenariusza zawierający wątki autobiograficzne, później również odtwórczynię głównej roli. Do roli Clary zaprosili również przyjaciółkę Hanny, co pozwoliło na przeniesienie tej prawdziwej relacji i wykorzystanie na ekranie – między April i nowopoznaną dziewczyną można zauważyć wyjątkową chemię, którą dziewczyny tłumaczą jako czysto platoniczne uczucie.
Tytuł filmu „Banana Split” wziął się właściwie od niesmacznego żartu na temat dzielenia chłopaka przez dwie bohaterki, ale oznacza również jeden z najbardziej znanych amerykańskich deserów, bardzo obecny w kulturze. Pojawia się również w filmie i stanowi symbol dziewczyńskiej przyjaźni wybranej ponad związek z chłopakiem.
„Tworzenie tego filmu to był wrestling z dziełami, które kocham” – powiedział reżyser odpowiadając na pytanie o inspiracje innymi spośród licznych amerykańskich komedii coming of age. Wspomniał o filmach Johna Huhghesa („Klub winowajców”, „Wolny dzień Ferrisa Buellera”), czy Superbad, czyli o dziełach, na których się wychował i mogły w jakiś sposób wpłynąć na niego także jako twórcę.
Na spotkaniu po seansie reżyser opowiadał o wykorzystaniu telefonów w filmach oraz ich roli w życiu młodych ludzi. W filmie widzimy napisy pojawiające się na ekranie, które stanowią treść wiadomości wysyłanych przez bohaterów, na ekranach ich telefonów widzimy zdjęcia przyjaciół, a o nowej dziewczynie Nicka, April dowiaduje się z Instagrama. W wielu scenach postaci po prostu siedzą, patrząc w telefon – jak przyznaje reżyser, nie chciał z tym przesadzić bo przecież oglądanie osoby siedzącej z telefonem w filmie jest chyba jeszcze nudniejsze niż w prawdziwym życiu.
Na koniec Benjamin opowiedział o współpracy z Dylanem Sprouse’m, czyli filmowym Nickiem. Reżyser nie był świadom, że wraz z bratem Colem (teraz gwiazdą serialu Riverdale), był on bohaterem telewizyjnego serialu „Nie ma to jak hotel”. Wychowana na nim publiczność, po zaangażowaniu jednego z bliźniaków Sprouse, zainteresowała się również „Banana Split”, a dla Dylana, który zrezygnował z aktorstwa żeby ukończyć studia, jest to wielki powrót na ekran.
Marta Pęcak