Wydaje się, że nie ma takiego aktorskiego wyzwania, któremu nie sprostałaby Olivia Colman - tegoroczna laureatka Oscara. Filmy, seriale i rozwijana z powodzeniem kariera dubbingowa składają się na wyjątkowo różnorodny i imponujący zapis dokonań brytyjskiej aktorki. W najbliższym czasie dołączy do nich jeszcze jeden nietypowy podpunkt – rola w kultowym serialu „Simpsonowie”.
Olivia Colman nie chodzi ścieżkami wydeptanymi przez innych laureatów aktorskich Oscarów. Zamiast głośnych, hollywoodzkich hitów wybiera znacznie mniej oczywiste produkcje, dzięki którym jej filmografia staje się niezwykle zróżnicowana. Brytyjka nieustannie dowodzi także dystansu do samej siebie i swojej kariery, czego najlepszym dowodem jest jej rola w animowanej serii „Simpsonowie”. Według zapowiedzi, Colman ma wcielić się w łamaczkę męskich serc, klasyczną famme fatale, która bez pamięci zakochuje się w Homerze Simpsonie. – Już od pierwszych sekund nagrania wiedzieliśmy, że to będzie jeden z najlepszych gościnnych występów w historii „Simpsonów” - przyznaje twórca serialu, producent James L. Brooks.
Olivia Colman w ostatnim czasie pojawiała się przede wszystkim na małym ekranie. Wielkim uznaniem cieszy się stworzony przez Isobel Waller-Bridge serial „Fleabag” (2016-), w którym zdobywczyni Oscara wciela się w postać złej macochy głównej bohaterki. Colman wystąpiła ostatnio także w najnowszej wersji „Nędzników” Victora Hugo, przygotowanej przez BBC. „Les Misérables” (2018) to pozbawiona piosenek adaptacja powieści, w której pojawia się m.in. Dominic West, David Oyelowo, Lily Collins oraz Derek Jacobi.
Już wkrótce, bo 17 listopada bieżącego roku, Colman będzie miała okazję ponownie olśnić widownię swoim talentem za sprawą trzeciego sezonu serii „The Crown” (2016-), gdzie wcieli się w rolę królowej brytyjskiej. Twórcy serialu zdecydowali się na nietypowy krok – zrezygnowali z dotychczasowej odtwórczyni roli monarchini, świetnej Claire Foy, by wiarygodnie oddać upływ czasu. W starszą wersję władczyni, której przyjdzie się zmierzyć m.in. ze śmiercią księżnej Diany, wcieli się właśnie Colman.
A co z filmową karierą Brytyjki? W styczniu swoją premierę miał film „Them That Follow” (2019) poświęcony żyjącej na odludziu społeczności „wężowników” – wyznawców specyficznego odłamu protestantyzmu, którzy w trakcie nabożeństw biorą do rąk śmiertelnie niebezpieczne węże. Tytuł nie doczekał się niestety polskiej premiery, do czego przyczyniły się za pewne mieszane recenzje zagranicznych krytyków. Jak na razie nie wiadomo nic więcej o kolejnych występach aktorki. Niewykluczone, że Colman czeka na odpowiednią propozycję, która pozwoli jej ponownie zachwycić kinową widownię. Nie będzie to łatwe – jej rewelacyjna rola w „Faworycie” (2018) Yorgosa Lanthimosa postawiła poprzeczkę wyjątkowo wysoko.
Kaja Łuczyńska