Na 23 czerwca przypada Dzień Ojca. I choć nie mówi się o nim aż tyle, jak o Dniu Matki, to wydaje się, że kino poświęca ojcom całkiem sporo miejsca. Ich kreacje są najróżniejsze: od czarnych charakterów, poprzez ojców z przypadku, po czułych, oddanych, wymagających, aż po takich, którzy sami potrzebują pomocy. Bywają grani przez aktorów o wielkich nazwiskach lub przez całkiem nieznanych. Stanowią postaci pierwszoplanowe lub obserwują bieg historii z boku. Każda z ról to kreacja, obok której nie przechodzi się obojętnie. Poniżej 10 kreacji ojców, które musicie zobaczyć (kolejność filmów chronologiczna!).
„Ojciec chrzestny”, reż. Francis Ford Coppola (1972)
A teraz przychodzisz do mnie: „Don Corleone, sprawiedliwości”. Ale nie prosisz z szacunkiem. Nie proponujesz przyjaźni. Nie zwiesz mnie Ojcem chrzestnym. W dniu ślubu mej córki prosisz, bym mordował za pieniądze. - te kultowe już słowa zna absolutnie każdy. „Ojca chrzestnego” warto obejrzeć z wielu powodów. Jednym z nich jest Marlon Brando jako stojący na czele włoskiej mafii jako Don Vito Corleone.
„Gwiezdne wojny”
Słowa: Luke, I’m your father znają prawdopodobnie wszyscy, nie tylko fani „Gwiezdnych wojen”. Kosmicznej serii nie trzeba nikomu przedstawiać, jednak tego dnia warto spojrzeć na nią przez pryzmat rodzinnych więzi właśnie, które wśród bezkresu przestrzeni kosmicznej nabierają zdecydowanie innego, transcendentalnego wydźwięku.
„Życie jest piękne”, reż. Roberto Benigni (1997)
Historia ogromnej miłości ojca do syna. Guido próbuje utrzymać syna w nieświadomości obozowej rzeczywistości, w której obydwoje się znaleźli. Chcąc oszczędzić mu cierpienia, przenosi na siebie ciężar uczynienia codzienności bardziej znośną. Nagrodzony trzema Oscarami film Benigniego po prostu trzeba obejrzeć.
„American Beauty”, reż. Sam Mendes (1999)
Historii wyreżyserowanej przez Sama Mendesa z Kevinem Spacey w roli głównej nikomu przedstawiać nie trzeba. Stadium fascynacji dojrzałego mężczyzny docenili krytycy na całym świecie. Z pewnością nie można przejść obok tego filmu obojętnie.
„Naciągacze”, reż. Ridley Scott (2003)
Gdy Roy dowiaduje się, że ma córkę, zdecydowanie nie jest w momencie życia, który pomaga mu być gotowym na bycie rodzicem. I choć jego życie zaczyna się zmieniać, postanawia nauczyć córkę tego, co sam potrafi najlepiej – sztuki oszustwa.
„Uprowadzona”, reż. Pierre Morel (2008)
Film sensacyjny z Liamem Neesonem w roli głównej. Gdy były agent służb specjalnych, dowiaduje się, że jego córkę porwano, od razu leci do Paryża, wykorzystując wszystko czego nauczyło go doświadczenie zawodowe. Niech nazwisko Neesona, grającego troskliwego ojca mówi samo za siebie.
„Manchester by the Sea”, reż. Kenneth Lonergan (2016)
To historia o próbie zastąpienia ojca. Po śmierci brata, Lee zostaje postawiony przed faktem, że został opiekunem prawnym swojego nastoletniego bratanka. Musi rzucić wszystko i wrócić do miejsca, z którym w przeszłości wiele go łączyło.
„Tamte dni, tamte noce”, reż. Luca Guadagnino (2017)
Monolog ojca Elio jest jednym z najczulszych momentów filmu Guadagnino. Łzy wstrzymywane przez cały seans, w trakcie słów wypowiadanych przez pana Perlmana zaczynają płynąć niczym niepohamowane, pokazując prawdziwą ojcowską miłość: Szybko próbujemy wyleczyć nasze rany, przez co w wieku 30 lat czujemy się wypaleni. I dajemy coraz mniej za każdym razem, gdy zaczynamy z kimś nowym. Ale bycie obojętnym, wyzbycie się uczuć, to wielka strata.
„Córka trenera”, reż. Łukasz Grzegorzek (2018)
Historia sportowej drogi, która jest przede wszystkim wyrzeczeniem. Ojciec podróże po kraju, by dotrzeć na kolejne zawody, traktuje absolutnie priorytetowo, nie zadając pytania, czego tak naprawdę chce jego córka. Ten film pokazuje, że rozmowa o potrzebach nigdy nie powinna ustępować miejsca przyzwyczajeniu.
„Ojciec”, reż. Florian Zeller, (2020)
Oscarowa kreacja Anthony’ego Hopkinsa przyprawia o ciarki na całym ciele. Dzieło doskonałe Floriana Zellera pokazuje stadium demencji głównego bohatera i przeżycia jego córki oraz zięcia. Pozycja absolutnie obowiązkowa.
Kinga Majchrzak