Image
Swallow

Uwaga, pierwsze kadry tej historii mogą napawać lękiem i obrzydzeniem – zresztą ten pierwszy zostanie z nami na dłużej. Najpierw widzimy zapędzone do kąta jagnię, daremnie szukające ucieczki przed rękami oprawcy, a następnie już mięso z kością, oddzielone od skóry. Drugie zwierzę prowadzone na rzeź, także bez prawa głosu, ma tu grzywkę koloru blond.

„Niedosyt” to trzeci tytuł w dorobku Carla Mirabelli-Davisa. Jego bohaterka, Hunter, jest żoną dziedzica fortuny, który szybko daje się poznać widzom jako apodyktyczny pracoholik. Niemniej władczo i pobłażliwie traktują synową nestorzy bogatego rodu, a ona sama snuje się po drogiej posiadłości niczym widmo hitchcockowskiej blondynki. Ta śpiąca królewna zamknięta w złotej klatce ma jednak swoją mroczną tajemnicę – miast o północy przemieniać się w zielonego ogra, coraz częściej połyka małe metalowe przedmioty. Nierzadko delektuje się też kartkami papieru, bateriami czy ziemią z ogrodu. Niecodzienny nałóg udaje się utrzymać w sekrecie aż do czasu badania prenatalnego, podczas którego wychodzi na jaw dodatkowa zawartość jej brzucha.

Małżeńska para wydaje się tu nieco przerysowana (Hunter to wszak podręcznikowa, bezwładna kobieta-lalka, którą kolega Patricka Batemana z „American Psycho” wziął sobie za żonę), a i życie, jakiego zostaliśmy świadkami, także jest zapewne jednym z wielu. Mimo to, „Niedosyt” jawi się jako propozycja oryginalna, szczególnie pod względem formalnym. Wykorzystanie rzadkiego zaburzenia Pica do nakreślenia fabuły daje ciekawe możliwości inscenizacyjne. Fetyszyzacja kostek lodu czy innych apetycznych dla kobiety przedmiotów, podbita złowrogą muzyką rodem z horroru daje iluzję osaczenia postaci przez te przedmioty (a przecież są one wyłącznie synekdochą prawdziwego oprawcy). Starannie zaplanowano także ekranową przestrzeń – rzadko widzimy Hunter gdzieś indziej niż w zamkniętych czterech ścianach. Nawet ogród, którego urządzanie stanowi jej główne zajęcie, projektuje pod dyktando męża. Tym większe wrażenie robi jej finalne wyzwolenie, do którego środkiem okazuje się ucieczka przez bezkresny las – pozbawiony metalicznego poblasku i posmaku, jaki towarzyszy nam przez większość tej chropowatej historii.

Na ekrany polskich kin „Niedosyt” wprowadzi Velvet Spoon. To dla filmu rekomendacja sama w sobie – istniejącemu na rynku dopiero od niedawna dystrybutorowi zawdzięczamy już takie tytuły jak estoński „Listopad”, „Mandy” z Nicolasem Cagem czy nietuzinkowe, głośne rodzime produkcje („Wilkołak”, „Mowa ptaków”, „Monument”).

Monika Żelazko